poniedziałek, 9 lutego 2015

Sam sobie sterem i okrętem

Do jakiego stopnia sami obieramy rejs naszego życia, a w jakim stopniu podporządkowujemy się scenariuszom pisanym przez innych ludzi?

Dlaczego  niektórzy z nas sprawnie kierują sobą i innymi, a drudzy mają problem posprzątać na własnym podwórku?

Dlaczego wiele kobiet jest w znacznej mierze tylko żoną swojego męża, a nie potrafi stać się sobą?


Czy tak naprawdę można kierować samym sobą? Być sobie szefem nie uzależniając się od innych ludzi?


Brzmi atrakcyjnie. Człowiek sam sobie podejmujący decyzję, odważny, niezależny na różnych płaszczyznach życia, ambitny, szczęśliwy, Jednak, biorąc pod uwagę to, że w znacznej mierze jesteśmy istotami społecznymi stawia to wszystko w zupełnie innej perspektywie.

Już od początku życia jako dzieci jesteśmy zależni od najbliższych osób-  naszych rodziców.
Potem ta zależność nabiera zupełnie innego wymiaru. W młodzieńczym wieku w miarę upływu czasu, przejmujemy odpowiedzialność za poszczególne aspekty naszego życia, chodzimy do szkoły, uczymy się, podejmujemy różnorodne decyzję, lecz nadal niepełnoletni, jesteśmy pod rodzicielską lupą:) Stopniowo, z biegiem czasu zanurzamy się w samodzielności. Na początku okresu dojrzewania przychodzi okres buntu i niezgody. Przejawia się przesadnym uporem, chęcią podkreślenia własnego "ja", negowaniem autorytetów.
Jest to naturalny i zdrowy proces, który zapoczątkowuje "wyrastanie z rodziny". Pozwala usamodzielnić się emocjonalnie, psychicznie i intelektualnie. W tym momencie możemy dziecku zaszkodzić lub pomóc ukształtować osobowość odpowiedzialną i niezależną, która pozwoli w dorosłym życiu sterować samym sobą.


Jakie najczęściej popełniane są błędy na tym etapie wychowania?


Niestety typowa reakcja rodziców to próba złamania dziecka i jego uporu. Tłumimy w ten sposób asertywność dziecka i chęć posiadania swojego zdania. Taki młody człowiek w późniejszym etapie może mieć problem z podejmowaniem własnych i odpowiedzialnych decyzji. W konsekwencji mamy do czynienia z 40 letnim mężem i ojcem dwójki dzieci dzwoniącym co chwilę po radę do ukochanej mamusi.

Kolejne nieprawidłowe działanie rodzicielskie to pozwalanie na cały szereg zachcianek i pomysłów.
Spełnianie każdego kaprysu dziecka prowadzi do wytworzenia poglądu, że wszyscy zawsze zrobią to czego zapragnie. Osoba taka nie potrzebuje żadnych rad, nie jest osobą dialogu, wie wszystko najlepiej a w rękawie posiada wiele umiejętności manipulowania innymi.

Nagradzanie okazywaniem miłości i karanie odsunięciem za złe zachowania prowadzi do wytworzenia obawy emocjonalnej przed wchodzeniem w bliskie związki. Skutkuje to obawą przed odrzuceniem i zabieganiem o uznanie, miłość i sympatię. Osobie takiej ciężko być w pełni jednostką autonomiczną, kierującą sobą w świadomy sposób, gdyż jej zachowania, nastroje uzależnione są od tego w jaki sposób reagują na nią inni ludzie.

Powyższe postawy w znacznej mierze mogą wpływać na nasze sterowanie sobą w życiu dorosłym.

Konsekwencją tego jest, że możemy wchodzić w związki zależne z partnerami kontrolującymi, asertywnymi, decyzyjnymi pełniącymi rolę dyrektora i kierownika w naszym związku. Czując ulgę i komfort, że nie musimy podejmować żadnych kluczowych decyzji, jak w dzieciństwie jest nam bardzo dobrze i utrwalamy przekazany wzorzec. Z reguły tyczy się to kobiet , chociaż zdarzają się mężczyźni pod pantoflem:)

Jednak to, że nie do końca jesteśmy swoim szefem wcale nie oznacza tego, że gdzieś coś poszło nie tak.
Jako istoty społeczne ciągle wchodzimy w bliskie interakcje z ludźmi, tworzymy stałe związki, zakładamy rodziny. Typową sytuacją w rodzinie, małżeństwie jest poczucie wspólnoty i tworzenia czegoś wyjątkowego "razem". Dlatego bycie sobie sterem i okrętem będzie przybierało inne znaczenie.Gdy urządzamy mieszkanie, wybieramy miejsce gdzie spędzimy najbliższe wakacje robimy to razem, wspólnie i kompromisowo i obchodzi nas zdanie drugiej osoby. Tutaj całkowita niezależność jest niezdrowa. Autonomia dotycząca własnego "ja" będzie dotyczyła kierowania własnego rozwoju na odpowiednie tory, spełniania swoich osobistych marzeń, posiadania swojego zdania, światopoglądu i przede wszystkim życia w zgodzie z samym sobą.


Nie rezygnuj z siebie, własnego "ja" bojąc się, że będzie złą matką czy żoną. Kiedy Ty, będziesz swoim własnym sterem i okrętem oraz będziesz realizowała swoje potrzeby, to otoczenie wokół Ciebie również będzie szczęśliwe i spokojne.



Czy mimo wszystko rozpoczęcie aktywnego sterowanie sobą jest możliwe?
Czy uda mi się przeprowadzić pewną zmianę i przejąć kontrolę nad swoim życiem?


OCZYWIŚCIE, ŻE TAK!
Najpierw jednak musisz podjąć stanowczą decyzję; CHCĘ TO ZROBIĆ.
A potem konsekwentne realizować swój zamierzony plan.  Pozytywne rezultaty możliwe są w każdej patowej sytuacji!

Pojawia się pytanie: JAK?
Odpowiednia motywacja, wsparcie społeczne jest bardzo ważne na tym etapie, by zapoczątkować zmianę.

W drugiej kolejności należy wypracować w sobie skuteczne sposoby kierowania własnym działaniem. Zacząć pracę nad swoim charakterem, samodyscypliną. Obecnie istnieje mnóstwo samouczków dotyczących tego jak ukształtować w sobie pewne cechy, nawyki.
Określ więc z jakiego zakresu potrzebujesz umiejętności (zarządzanie sobą w czasie, umiejętność podejmowania decyzji, konsekwencja, umiejętność wypracowania kompromisu, utrzymywanie motywacji, wypracowanie cech lidera i kierownika i mnóstwo innych) i zacznij zgłębiać wiedzę z tego zakresu, rozpocznij ćwiczenia, które ułatwią Ci zdobycie określonych umiejętności. Z biegiem czasu na pewno osiągniesz wewnętrzną spójność i satysfakcję. Ważne, aby człowiek umiał dokonywać samodzielnych wyborów, aby potrafił odroczyć nagrodę i był konsekwentny w działaniu.


MENEDŻER SAMEGO SIEBIE?


Jakie predyspozycje i umiejętności są potrzebne, aby być sobie sterem i okrętem?
Odpowiedź jest prosta; Podobne do tych, które posiadają dobrzy menedżerowie i kierownicy.
Po pierwsze lider musi mieć jasną wizję tego co chce osiągnąć, umieć ją przekazać innym i nakłonić do działania. Cenne jest również, gdy potrafi wyzwolić w ludziach emocjonalne zaangażowanie i chęć do pracy.
Kiedy jest to możliwe? Wtedy, gdy ma świadomość swoich uczuć, wie do czego dąży, jest pewny siebie i sam się angażuje w misję.

Gdy przyjrzymy się bliżej możemy stwierdzić, że ktoś, kto nie posiada cech dobrego lidera , może mieć problemy z kierowaniem innymi, jak i z kierowaniem samym sobą.

Różnica polega na tym, że w przypadku kierowania sobą, podwładnym i szefem jest ta sama osoba.
Niektórzy ludzie są lepiej przygotowani do samodzielnego kierowania sobą niż inni. Posiadają cechy dobrego kierownika i dobrego podwładnego. Innym natomiast może brakować umiejętności zarządzania lub wykonywania.

Kierując sobą musimy mieć wgląd w swoją sytuację życiową, w samych siebie a także jasny obraz swoich celów. Musimy posiadać poczucie sprawstwa i wiarę w to, że nasze cele są w 100% osiągalne. Przekładajmy plany i zamiary w czyny!

"Uważaj na swoje myśli, stają się słowami. Uważaj na swoje słowa, stają się czynami. Uważaj na swoje czyny, stają się nawykami. Uważaj na swoje nawyki, stają się charakterem. Uważaj na swój charakter, ona staje się Twoim losem"
                                       Frank Outlaw




Zobacz podobne wpisy:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz